Wstęp
W każdej firmie, czy instytucji, posiadającej mniej lub bardziej rozbudowaną wewnętrzną infrastrukturę telekomunikacyjną, jest takie miejsce, w którym kumuluje się przepływ informacji przesyłanych poprzez sieć telefoniczną. Zwykle jest to dyspozytornia, portiernia lub sekretariat, który spełnia rolę punktu komunikacyjnego pomiędzy abonentami wewnętrznymi i siecią publiczną. Firma chcąc ułatwić ze sobą kontakt, prezentuje się w sieci PSTN przeważnie jednym numerem telefonu, a ruch przychodzący w dużym stopniu ląduje u operatora, na którego barkach spoczywa obowiązek kierowania połączeń do odpowiednich abonentów wewnętrznych. Podobnie jest z ruchem wychodzącym, połączeniami wewnętrznymi oraz obsługą sekretarską, bez której żaden szanujący się prezes czy dyrektor nie był by wstanie wykonać rozmowy telefonicznej. Biorąc pod uwagę te czynniki, okazuje się, że wyposażenie operatora w zwykły biurowy telefon jest równie nieodpowiednie, jak kopanie studni łyżeczką. Specjalne funkcje wymagają specjalnych narzędzi – czyli telefonów systemowych.
W systemach PBX bazujących na tradycyjnej telefonii, producent centrali wymusza stosowanie własnego, dedykowanego telefonu systemowego. Centrale VoIP OpenCom w całości bazują na otwartych normach i protokołach, co pozwala na wykorzystanie dowolnego telefonu operatorskiego, pracującego w technologii SIP i spełniającego odpowiednie normy IETF. Postanowiliśmy sprawdzić, jak sprawują się dwa aparaty telefoniczne Yealink T28P oraz Linksys 962, jako aparaty systemowe.
Czym różnią się wybrane modele od pozostałych, dostępnych aparatów tych producentów? Przede wszystkim możliwością obsługi do 6 kont SIP, dużym stopniem personalizacji funkcji aparatu oraz możliwością podłączenia konsoli operatorskiej. Dodając do tego duży, czytelny i wielofunkcyjny wyświetlacz oraz możliwość podpięcia zestawu słuchawkowego, otrzymujemy wygodne narzędzie do obsługi ruchu telefonicznego w firmie.
Charakterystyka aparatów
Testowane aparaty mają bardzo zbliżoną podstawową funkcjonalność. Obydwa telefony obsługują do 6 linii SIP, pełen zakres usług abonenckich (CTF, TRAN, MOH, CONF, DND), posiadają wbudowany zestaw głośnomówiący, dwa porty FastEthernet oraz mogą być zasilane poprzez POE. Telefon Linksysa oparty jest o sprawdzony, lecz już nie najmłodszy chipset SIPURA, natomiast Yealink stosuje układ TI Titan, dodający np. obsługę kodeka g.722. Telefony ponadto różnią się wyświetlaczami oraz ilością klawiszy. SPA 962 posiada kolorowy wyświetlacz 320×240 px, natomiast T28P dysponuje monochromatycznym ekranem, 320×160 px. Do testowanych aparatów zostało wgrane najnowsze dostępne oprogramowanie firmware: 6.1.5(a) dla Linksysa oraz 2.60.0.40 dla Yealinka.
Wykonanie zewnętrzne.
Mimo że SPA962 oraz T28P zaprojektowane są w tym samym celu, to jednak podejście koncepcyjne jest różne u obu producentów. Na pierwszy rzut oka Linksys wyróżnia się kolorowym wyświetlaczem, a Yealink wbudowanymi klawiszami sekretarskimi. Obudowy w obu aparatach wykonane są z ładnie komponującego się szaro-srebrnego plastiku. Co do jakości, oba aparaty wyglądają solidnie, a wszystkie elementy są poprawnie spasowane. Pozostaje jednak wrażenie lepszego wykonania w przypadku SPA962. Słuchawki, podobnie jak w niższych testowanych modelach, są wygodne i dobrze wyważone, co zapewne będzie miało duży wpływ na komfort pracy operatora. Oba aparaty pozwalają na podpięcie zestawu słuchawkowego. Oczywiście są to dedykowane rozwiązania producentów.
Klawiatura zarówno w SPA 962 jak i w T28P jest bardzo wygodna, z lekką subiektywną przewagą Linksysa. Obydwa telefony posiadają cztery klawisze funkcyjne, których zadania zmieniają się w zależności od stanu telefonu. Jest to bardzo wygodne rozwiązanie, poprawiające dostępność do poszczególnych funkcji telefonu, jednak zwolenników standardowych rozwiązań ucieszy zapewne fakt, że T28P posiada stałe klawisze Redial, Transfer, Hold oraz zestawiania konferencji. SPA962 rewanżuje się jednak wielokolorowymi klawiszami linii, które mogą podświetlać się na czerwono, zielono lub pomarańczowo, co wg nas znacznie ułatwia szybką identyfikację stanu linii.
Telefon Yealinka może podświetlić klawisze zielonym kolorem, rozróżniając wszystkie stany jedynie miganiem kontrolki.Wizualnie już na pierwszy rzut oka Yealinka wyróżnia 10 dodatkowych klawiszy sekretarskich, które znacznie podnoszą ogólną ocenę tego aparatu. Dlaczego?
Otóż każdy z aparatów pozwala na przypisanie funkcji BLF (Busy Lamp Field) do klawiszy linii znajdujących się po prawej stronie ekranu. Biorąc pod uwagę konieczność wykorzystania co najmniej jednego klawisza jako linii SIP, pozostaje 5 wolnych guzików, które można zaprogramować jako BLF. Telefon już w takiej podstawowej konfiguracji może więc pełnić rolę aparatu sekretarskiego. Może – jednak pięć linii to stanowczo za mało, aby monitorować nawet te najważniejsze numery w firmie. Oczywiście naturalnym rozwiązaniem jest zakup konsoli sekretarskiej zwiększającej możliwości monitorowania linii, jednak Yealink lepiej wpasowuje się w projekt małego PBX-a z możliwością samodzielnego monitorowania 10, a nawet 15 linii. To wielka zaleta tego telefonu.
Kolorowy wyświetlacz świadczy o tym, że Linksys priorytetowo traktuje prezencję i wygląd telefonu. Kolorowe tapety prezentują się bardzo efektownie i mogą cieszyć oko, a ekranik pozwala na wyświetlenie wszystkich niezbędnych informacji. Problem może stanowić brak możliwości wygaszenia podświetlania, co skutkuje świeceniem nawet podczas pracy wygaszacza ekranu. O ile podczas pracy biurowej taka cecha nie przeszkadza, o tyle na pewno nie wpływa dobrze na żywotność wyświetlacza.
Yealink przyjął w zakresie prezentacji podejście bardziej funkcjonalne, wstawiając duży, lecz monochromatyczny wyświetlacz. Nie jest on, co prawda technologiczną nowinką, ale biorąc pod uwagę jego przyzwoitą rozdzielczość, jakość wyświetlania jest zadowalająca. Dzięki rozmiarom i rozdzielczości, na ekranie mieści się dużo informacji, nie sprawiając jednocześnie wrażenia chaosu.
W obu aparatach prezentacja informacji na wyświetlaczu jest podobna. Prawa strona zawiera opisy guzików linii, dolne menu opisuje z kolei guziki funkcyjne. Jest to dobre rozwiązanie od dawna sprawdzone w telefonach Linksysa. Informacje o połączeniach wyświetlane są czytelnie w głównej części ekranu.
Menu ekranowe
Aparaty – jak przystało na zaawansowane urządzenia, dysponują możliwością zarządzania z poziomu menu ekranowego. Tu mała uwaga: telefony Yealink standardowo wbudowany mają język Polski menu, wystarczy wskazać odpowiednią opcję podczas konfiguracji aparatu i już możemy pracować z urządzeniem w naszym ojczystym języku. Linksys niestety nie daje bezpośrednio takiej możliwości. Instalacja języka Polskiego jest możliwa, jednak wymaga interwencji integratora lub administratora systemu. Na potrzeby naszego testu, oba aparaty dysponowały uruchomionym językiem polskim, należy jednak pamiętać, że standardowe firmware SPA962 nie posiada takiej opcji! Tak więc aparat Yealinka może pochwalić się kolejną zaletą.
Menu telefonów zawierają wszystkie, przydatne dla użytkownika funkcje, tak więc możemy przeglądać historię połączeń, wybrać głośność i sygnał dzwonka, ustawić usługę CF (przekierowanie) lub DND (nie przeszkadzać). Można również podglądnąć stan systemu, konfigurację parametrów sieciowych lub stan linii SIP.
Kilka dodatkowych ciekawych opcji ma telefon T28P. Użytkownik może ustawić sobie z poziomu aparatu blokowanie prezentacji, skonfigurować intercom lub wysłać wiadomość tekstową (opcje te muszą być oczywiście wspierane przez centralę PBX). SPA962 może za to pochwalić się obsługą kanałów RSS – jeśli tylko ktoś miałby ochotę przeglądnąć newsy w trakcie lunchu na ekranie swojego telefonu.
Konfiguracja sieci i protokołu SIP
Testowane telefony cechują się obsługą do 6 linii SIP. Wbrew pozorom nie jest to jakaś ekstrawagancja, biorąc pod uwagę, że VoIP jest rozwinięciem tradycyjnej telefonii, pozbawionym jej wielu ograniczeń. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby obsługiwać kilka linii telefonicznych jednym telefonem, czy to będą linie wewnętrzne, czy też linie PSTN zalogowane przez bramkę publicznego operatora.
Protokół SIP wbudowany w telefony zgodny jest z normą RFC 3261, co oznacza możliwość współpracy z większością central VoIP na rynku. Jednak tutaj uwaga! Oczywiście współpraca dotyczy wykonywania połączeń. Aby poprawnie obsługiwać gorące klawisze, przechwytywanie połączeń i podgląd BLF konieczna jest centrala obsługująca poprawnie SIP NOTIFY, zdefiniowany w normie RFC 3842 (np. OpenCom PBX lub OpenCom MiniPBX). Tak więc należy upewnić się, że posiadana centrala pozwoli na wykorzystanie pełnej możliwości telefonów sekretarskich.
Aparaty pozwalają na zaawansowaną konfigurację parametrów SIP, przez co nie powinno być problemu z dostosowaniem protokołu nawet w specyficznych warunkach sieciowych. Aparaty obsługują szyfrowany protokół RTP oraz wspierają połączenia spoza NAT. Obydwa dysponują również zestawem standardowych kodeków (g.711a, g.711u, g.723, g.726, g.729), lecz tu po raz kolejny wyróżnia się Yealink z obsługą kodeka g.722, pozwalającym rozszerzyć standardowe pasmo telefonii analogowej do 7kHz, co powinno przekładać się na większy zakres tonalny i lepszą jakość rozmowy.
W zakresie interfejsów sieciowych telefony również są podobnie wyposażone. Zarówno Yealink jak i Linksys posiadają dwa porty ethernet pracujące w trybie bridge. To rozwiązanie pozwala na zaoszczędzenie gniazdek sieciowych w pomieszczeniach biurowych dzięki możliwości włączenia aparatu pomiędzy komputer a gniazdko w ścianie. Dzięki obsłudze VLAN administrator może rozsądnie zaprojektować strukturę sieci komputerowej, przewidując w niej miejsce dla funkcjonowania telefonii. Jak więc widać, w standardzie oba telefony mają wszystko, co potrzebne do poprawnego funkcjonowania w sieci. Co dzieje się w przypadku opcji zaawansowanych? W Linksysie nic, ponieważ na tym kończą się jego możliwości. Inaczej sprawa wygląda w przypadku Yealinka, który odkrywa ciekawe funkcje dodatkowe, np. obsługę QoS, autoryzację 802.1x, czy też możliwość zestawiania kanałów VPN. Najciekawszą i jednocześnie zastanawiającą funkcją jest możliwość wykorzystania telefonu jako routera do sieci wewnętrznej. Dosyć ciekawe zastosowanie dla telefonu, ale skoro jest możliwość, to na pewno komuś się przyda.
Połączenia i usługi abonenckie
Dochodzimy do części najważniejszej w przypadku telefonów – czyli dzwonienie!
Aparaty zostały podpięte do centrali OpenCom PBX i wykorzystywane jako telefony sekretarskie przez okres tygodnia. W zakresie jakości rozmów oba aparaty spisywały się bardzo dobrze. Zarówno połączenia zestawiane przy użyciu kodeków G711, jak i G722 charakteryzowały się dobrą jakością dźwięku. Odpowiednie filtry wpływające na barwę dźwięku w słuchawce powodują, że długotrwałe i częste rozmowy nie męczą ucha. Zestawy głośnomówiące wbudowane w aparaty również nie wzbudzają żadnych negatywnych uwag. Głos jest wyraźny, a kancelatory bardzo dobrze wytłumiają echo powstałe podczas rozmowy poprzez zestaw. Ciekawostką jest fakt, że w aparacie T28P nie stwierdziliśmy przydźwięków pochodzących z sieci zasilającej, które dosyć wyraźnie słyszalne były w modelu T22P Yealinka.
Czas na wykonywanie połączeń. Skonfigurowaliśmy obsługę kilku linii wewnętrznych oraz klawisze BLF i rozpoczęliśmy testy.
Podstawową funkcją sekretariatu jest łączenie i przekazywanie rozmów. W zakresie przekazywania połączeń z zapowiedzią (Attended Transfer) oba telefony spisują się świetnie. Różnicę w koncepcji widać przy przeniesienie bez zapowiedzi (Blind Transfer). W aparacie Yealinka wystarczy po odebraniu rozmowy wykręcić docelowy numer i odłożyć słuchawkę (standardowa procedura w systemach PBX). Linksys wymaga jednak ponownego wciśnięcia klawisza „Transfer”, ponieważ samo odłożenie słuchawki po wybraniu numeru spowoduje rozłączenie i zawieszenie rozmowy przychodzącej. Bez odpowiednich nawyków taka procedura może doprowadzić do częstego przypadkowego rozłączania rozmów.
Ciekawą, bardzo przydatną funkcję posiada T28P. Otóż w trakcie sygnalizacji rozmowy przychodzącej istnieje możliwość natychmiastowego przeniesienia rozmowy na inny numer bez konieczności odbierania połączenia. Ta cecha może być bardzo przydatna dla operatora. Widząc rozmowę przychodzącą od uciążliwego klienta, można bezpośrednio przekierować go do działu księgowości bez konieczności zbędnej wymiany zdań. Za tą możliwość każdy operator będzie wdzięczny Yealinkowi.
Obsługa wielu jednoczesnych połączeń odbywa się wzorcowo. Zestawianie kilku połączeń, zawieszanie, przełączanie się pomiędzy rozmowami, zestawianie konferencji, transfery oraz inna żonglerka połączeniami nie stanowi żadnego problemu dla testowanych aparatów.
Klawisze sekretarskie to już osobny temat. Sygnalizacja stanu linii jest podobna. Zielona dioda oznacza wolną linię, czerwona zajętą a czerwona pulsujące sygnał dzwonienia. Osobiście bardziej podobają mi się klawisze Linksysa. Są duże i wyraźne w porównaniu z dyskretnymi diodami wbudowanymi w Yealinka. Zestawienie połączeń za pomocą klawiszy BLF również jest proste. Przyciskamy guzik i połączenie zostaje wywołane. W zakresie transferu połączeń filozofia jest jednak inna. W SPA962 naciśnięcie guzika sekretarskiego podczas rozmowy spowoduje ślepy transfer do wybranego abonenta, oraz jednoczesne rozłączenie połączenia z aparatem sekretarskim.
W przypadku T28P po wciśnięciu BLF aktualna rozmowa jest zawieszana, telefon zestawia drugi kanał do wybranego abonenta, a następnie możemy postępować według standardowych procedur, czyli transferować, zawieszać czy zestawiać konferencję. Wydaje się, że metoda Yealinka jest bardziej uniwersalna. Oczywiście można taką funkcjonalność uzyskać również w SPA962 przez zawieszenie rozmowy przychodzącej i połączenie na drugiej linii za pomocą klawisza sekretarskiego, tak więc jest to kwestia przyzwyczajenia i indywidualnych preferencji.
Inaczej w obu aparatach przedstawia się sprawa z przechwytywaniem połączeń. Linksys pozwala na przechwycenie połączenia przez kliknięcie klawisza BLF linii, która aktualnie dzwoni. Yealink wymaga zdefiniowania osobnego klawisza przechwytywania. Rozwiązanie Linksysa jest bardziej eleganckie i intuicyjne.
Co do wyświetlaczy – w natłoku informacji, wielu zestawionych kanałów oraz przychodzących rozmów, T28P lepiej potrafi zaprezentować istotne informacje, a nawigacja pomiędzy zdarzeniami jest bardziej intuicyjna. Jest to zapewne zasługa dobrze przemyślanego interfejsu i dużego wyświetlacza. Nie oznacza to, że Linksys sobie nie radzi z tym zadaniem, jednak T28P wypada na tym polu po prostu lepiej.
Moduły sekretarskie
Jak przystało na telefony systemowe, obydwa aparaty można rozbudować o moduły sekretarskie, bez których jedynie Yealink mógłby w podstawowym stopniu spełniać swoją funkcję dzięki wbudowanej mini konsolce z dziesięcioma klawiszami.
Linksys umożliwia rozbudowę swojego aparatu o maksymalnie dwie konsole SPA932, z których każda zawiera 32 programowalne klawisze. Tak więc otrzymujemy aparat systemowy pozwalający na obsługę 64 linii. Obie konsole zasilane są z jednostki centralnej, co przyjemnie redukuje ilość koniecznych gniazdek i kabli na biurku.
Konsola EXP38 dedykowana dla aparatu T28P posiada 38 programowalnych przycisków, a do jednego aparatu można podłączyć aż 6 konsol co daje imponujący wynik w postaci 228 programowalnych przycisków + 10 wbudowanych w telefon. Niestety tylko pierwsze dwie konsole można zasilić z jednostki centralnej, pozostałe moduły muszą mieć własne zasilanie. Yealink jest bardziej elastyczny w konfiguracji guzików, pozwalając na podłączenie jednej z ponad 30 funkcji aparatu, jednak funkcja BLF będzie chyba najczęściej wybieraną opcją.
Książki telefoniczne, katalogi
W przypadku systemów PBX, dostęp do aktualnej listy numerów wewnętrznych jest bardzo ważnym elementem sprawnie działającej komunikacji. Każdy zapewne pamięta przyklejane kartki z rozpisem numerów poszczególnych nazwisk i działów w firmie, które mimo coraz większej ilości skreśleń i poprawek nijak nie pasowała do stanu rzeczywistego numeracji.
Obecnie dobrej klasy systemy PBX, takie jak OpenCom PBX, pozwalają na zarządzanie listami numeracyjnymi, a także udostępniają dane katalogowe za pomocą protokołu LDAP, dzięki temu aparaty posiadające odpowiednie mechanizmy mogą synchronizować swoje książki telefoniczne z centralą.
Oba testowane aparaty spełniają takie wymagania, a po aktualizacji do najnowszych wersji firmware uzyskaliśmy również możliwość dostępu do usług katalogowych LDAP. Bardziej rozbudowany i elastyczny jest w tym zakresie telefon Yealinka, dysponujący książką lokalną i książką centralną. Dodatkowo mamy możliwość definiowania niechcianych numerów na czarnej liście. Po odpowiedniej konfiguracji modułu LDAP uzyskujemy możliwość wyszukiwania numerów lub nazwisk w katalogu LDAP. Linksys nie wyposażył swojego telefonu tak bogato. SPA962 posiada jedynie książkę lokalną oraz dostęp do usługi LDAP. Oba aparaty po poprawnej konfiguracji strony kodowej, nie miały problemów z wyświetlaniem polskich znaków.
Zarządzanie
Testowane aparaty, jak większość tej klasy urządzeń, konfigurowane są za pomocą interfejsu WWW. Ponieważ wszystkie telefony serii SPAXXX oraz TXXP mają ten sam interfejs graficzny, mieliśmy okazję opisywać je przy okazji testów telefonów SPA942 oraz T22P. W tym zakresie nic się nie zmieniło, oprogramowanie GUI Yealinka jest irytująco powolne, za to należy podkreślić jego niewątpliwą zaletę, jaką jest brak konieczności restartu telefonu po dokonanych zmianach w konfiguracji. Dodatkowym elementem w oprogramowaniu konfiguracyjnym są rozszerzenia do obsługi konsol sekretarskich. SPA962 wymaga tutaj wpisania odpowiedniej formuły, aby uaktywnić wybraną funkcję na klawiszu, natomiast T28P pozwala po prostu wybrać funkcję BLF z listy. Po wpisaniu numeru telefonu klawisz sekretarski jest aktywny.
Znacznie wygodniejszą formą konfiguracji telefonów pracujących pod kontrolą centrali OpenCom PBX jest wykorzystanie funkcji provisioningu. Opcja pozwala na jednorazowe ustalenie parametrów, i centralne zarządzanie telefonami zarówno marki Linksys jak i Yealink.
Wnioski
Aparaty Linksys serii SPA funkcjonują na rynku od wielu lat, i to właśnie one ustanowiły pewien standard telefonu VoIP. Trzeba pamiętać, że są to konstrukcje dosyć stare, a jednak cały czas cenione za swoje zalety. Nie należy się zatem dziwić, że nowi producenci czerpią to, co najlepsze z dobrych wzorców, jednocześnie bazując na nowszych technologiach wyprzedzają konkurencję. Taki właśnie obraz kreuje się po wykonaniu testów aparatów SPA962 oraz T28P. Oba aparaty są dobrze dopracowane i spełniają bez zastrzeżeń swoje funkcje, jednak Yealink dobrze odrobił lekcje i zaprezentował telefon, który dzięki kilku cechom jest bardziej atrakcyjną pozycją jako telefon sekretarski. Przede wszystkim strzałem w dziesiątkę było wbudowanie mini konsolki zawierającej 10 klawiszy BLF, która bez dodatkowych kosztów pozwala wykorzystać aparat w niewielkim systemie PBX jako pełnowartościowy telefon systemowy. Uniwersalność T28P polega również na tym, że podpinając dodatkowe konsole możemy obsługiwać aż do 238 klawiszy sekretarskich, co stawia ten telefon w czołówce jeśli chodzi o duże systemy PBX.
Linksys
+ znakomita klawiatura
+ trójkolorowe, wyraźne klawisze linii
+ przejmowanie połączenia pod klawiszem BLF
+ jakość wykonania
+ bardzo dobra jakość dźwięku.
+ niezawodność
– brak polskiego menu w standardzie
– brak zasilacza w komplecie
Yealink
+ język polski w standardzie
+ wbudowana konsola 10 klawiszy
+ do 6 konsol zewnętrznych
+ funkcja przekierowania przed połączeniem
+ sprawna obsługa blind transfer
+ czytelny układ informacji na wyświetlaczu
+ G722
– jednokolorowe podświetlenie klawiszy linii
– powolne działanie interfejsu WWW